W ubiegłym tygodniu gruchnęła wieść, że pani sędzia TSUE Rosario Silva de Lapuerta w ramach zabezpieczenia wyroku, nakazała Polsce wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów. Nawet najbardziej gorliwy wyznawca „europejskiej praworządności” chyba rozumie, że zamknięcie zakładu miejsca pracy tysięcy ludzi z dnia na dzień stanowi jednak problem.

Pomijam fakt, że Turów produkuje ok. 8 % energii dla naszego kraju. Jak pokażą tweety niektórych przedstawicieli opozycji nie dla wszystkich jest to takie oczywiste. Oto reakcje „klasy politycznej”:

Dwóch najwybitniejszych przedstawicieli polskiej opozycji – Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia, pochyliło się z wielką troską nad jakością wód gruntowych naszych czeskich sąsiadów i w całej rozciągłości poparli decyzje TSUE. W ich opinii wyrok boskiego europejskiego trybunału należy wykonać natychmiast.

W tle pozostają pytania A co z innymi niemieckimi i czeskimi kopalniami nieopodal Turowa? One nie trują? A zadaliście sobie pytanie, czy ktokolwiek może nakazać spółce prawa prywatnego posiadającej ważną koncesję, zaprzestania legalnie prowadzonej działalności, w
tym wypadku wydobycia węgla? To byłoby dopiero naruszenie praw PGE i ich akcjonariuszy, nie mówiąc już o stratach ekonomicznych dla Polski.

Wszystkim, którzy próbują ugrać wyborcze punkciki na tej sprawie, zadedykuję wypowiedź Józefa Piłsudzkiego: „Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić ”.