Możni tego świata pilnują, aby do tzw. zwykłych ludzi nie przedostały się informacje, ich zdaniem niepożądane. Pamiętamy zablokowanie kont Trumpa w trakcie zamieszek na Kapitolu. Oto przykłady cenzury w mediach tylko z ostatnich dni.

1. Zablokowano konto TT amerykańskiego dziennikarza JamesaO’Kefee , który ujawnił informacje zasłyszane od jednego z szefów CNN o brudnej kampanii jaką prowadziła stacja aby obalić D. Trumpa .

2. TT kasuje tweety informujące, że założycielka ruchu Black Lives Matter Patrisse Cullors właśnie kupiła dom w bezpiecznej białej dzielnicy. Jakby tego było mało, to posłała też dzieci do białej szkoły.

Polska ma też swoją aferę z cenzurą w tle. Oto posłance PiS Joannie Lichockiej nie spodobał się program „Warto rozmawiać”. Zaproszeni goście u Jana Pospieszalskiego, ośmielili się mieć inne zdanie na temat przebiegu, skutków, taktyki walki z COVID 19 niż doradcy rządowi.
Oburzeniu członkini Rady Mediów Narodowych nie było końca. Dziś już wiemy, że na skutek jej interwencji, program ma być zdjęty z anteny.

Każdy obserwujący zmiany polityczne w Polsce rozumie, że rządowa telewizja jest ważnym orężem w walce o wyborców. Każdy ze sprawujących władzę w III RP miał na nią wpływ, wysyłając tam zaufanych ludzi. Jednak interwencja Lichockiej po programie „Warto rozmawiać” nawet dla mnie jest szokiem! Pokazuje, że jednak nie warto rozmawiać.

Awanturę wszczęła dziennikarka, laureatka nagrody „Wolności słowa”. Za smętnych czasów rządów PO w mediach, organizowała i dumnie kroczyła w marszach wzywających do wolności słowa. Po „ akcji ”z programem Jana Pospieszalskiego staje się symbolem cenzury i
propagandy.

Sprawa z radiową Trójką nic pani poseł nie nauczyła, za to jeszcze raz sprawdziło się powiedzenie, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.